Seks umierający powoli




Oglądałem wczoraj Pretty Woman. Wiem, może i beznadziejne i dziewczyńskie ale w sumie mam to głęboko w dupie. Ostatni miesiąc lubię katować się tego typu filmami. Troszkę jeszcze cierpię. Nie żałuję, ale cierpię.

Ale może od początku. Nie będę przepraszał i nie będę też już obiecywał poprawy i ze będę pisał więcej. Postaram się, choć ostatnio brak sił na cokolwiek. Kamil, poznany kilka miesięcy temu, rzucony przeze mnie po kilku randkach i przywrócony, aby żyć w prawdziwym związku, po ostatniej notce na tym blogu. Kurcze wiecie... tak sobie teraz to piszę i wspominam... fajnie to się działo, wtedy na początku. On - przestraszony o to, że ucieknę. Ja - przestraszony o to, że przestanie mi się chcieć. Po rozmowie z A. ,moją kochaną przyjaciółką(mam nadzieję, że w poprzednich notkach nie nadałem jej innej litery;) ) , postanowiłem że dam szansę sobie i Kamilowi. Jestem prawie pewien, że już opowiadałem Wam o A. Dużo przeżyła dziewczyna, dużo potrafi zrozumieć. Toleruje mnie, ale i gdy trzeba to potrafi zdrowo opierdolić. Mieliśmy kiedyś małą przygodę, którą może kiedyś zdecyduję się tutaj opowiedzieć. Jest dla mnie bardzo ważna a przy tym strasznie mądra. No i tak idąc za jej głosem postanowiłem, że jednak w to wejdę. Kamil, dzielny chłopak, czekał na mnie z otwartymi rękoma. Oczywiście przeczytał moją notkę. Chyba tylko o raz przez te pół roku o tym rozmawialiśmy. Bloga nie zostawiłem dla niego. Może trochę się tej swojej decyzji wstydziłem. Trochę samcowaty i seksistowski tu bywam, a tak naprawdę postanowiłem nagle zabawić się w domek i kwiatki. Zamieszkaliśmy ze sobą bardzo szybko. Kamil wprowadził się do mnie po miesiącu. Nie, nie był to jego pomysł. To ja chciałem wszystko od razu. Chciałem zaczerpnąć tej miłości, w której z dnia na dzień topiłem się coraz bardziej i którą cieszyłem się coraz to więcej i mocniej. Podobało mi się to. Lubił gotować, sprzątać...ale co za różnica. Jaką miał dupę! Tak napisze to i całkiem możliwe, że to przeczyta. Uwielbiałem się z nim pieprzyć. Nawet teraz staje mi na samą myśl o tym. Pamiętam jak pewnego dnia wróciłem do domu a on czekał całkowicie nagi na dywanie w salonie(tym samym od mikołaja, bądź co bądź, co było jeszcze bardziej podniecające:)). Byłem zmęczony po pracy, a on jakby znał moje czułe punkty, przewrócił się na brzuch po czym wypiął posladki w moim kierunku. Tej nocy ruchaliśmy się trzy razy. Ale to było dawno. Po miesiącu z trzech miesięcy zrobiły się dwa...po kolejnych dwóch trzy razy w tygodniu. Kiedy rozstawaliśmy się pod koniec sierpnia był to już czas, kiedy seks mieliśmy raz na dwa tygodnie. Podniecał mnie strasznie, ale pociągali mnie inni. Brakowało mi bloga, randek, życia. Zależało mi na nim, chociaż nie wiem czy to była miłość. Nie będę tutaj pisał, że było to rozstanie huczne. Ale nie mogę też napisać że w końcu poszedłem w bok. Nie, zależało mi na nim na tyle, że nie mogłem mu tego zrobić. Za to on mógł. Ostatniej naszej nocy razem, spojrzał na mnie i zaczął płakać. Nie wiedziałem jak go pocieszyć, będąc pewnym, że znowu ma problemy ze swoją matką fanatyczko-alkoholiczką, która za wszelką cenę chciała jego i jego wypłatę sprowadzić znowu do domu. Powiedział mi co się stało a ja nie mogłem się pozbyć ochoty, by dać mu w pysk. Tego też nie zrobiłem. Usiadłem na łóżku, powiedziałem: dziekuję! Widziałem rosnące na jego przerażonej wczesniej twarzy zdumieni, więc nie czekając na jegopytanie dodałem: Dziękuję za te pół roku. Wiem, czego już nie będę szukał.

Tej nocy mieliśmy ostatni, pożegnalny a jednak chyba nasz najlepszy dotychczas seks. Rano spytał czy może zostać. Poprosiłem by się spakował. Obiecał, że nie będzie wnikał w mojego bloga, a ja obiecałem, że zawsze może na mnie liczyć. Lubię tego chłopaka. On nie wytrzymał i zrobił coś na co ja od jakiegoś czasu również miałem ochotę. Nie w glowie mi pierdolenie o tym i pokazywanie, że mam najgorsze zycie na świecie.  Dorosłość przynosi nam doświadczenia, w których każda strona jest w jakimś stopniu przyczyną zaistniałej sytuacji. Tylko trzeba umieć być dorosłym...

3 komentarze:

  1. Cóż, szkoda że tak to się skończyło. Ale takie niestety jest życie..Od jakiegoś czasu sam przestałem wierzyć w miłość choć jest ktoś kto potrafi jednym spojrzeniem sprawić abym był szczęśliwy. Sam nie radzę sobie z tym wszystkim

    OdpowiedzUsuń
  2. czekałem na tą notke i momo że dzieli nas setki kilometrow tak coś czułem, że zszedłeś się właśnie z tamtym chłopakiem. wrociłeś do seksu z innymi?

    OdpowiedzUsuń
  3. to znowu ja, czytam to po raz czwarty, Twoich wpisów nie da przeczytać się raz.

    OdpowiedzUsuń